„Uczeni lekarze nie byli dawniej dostępni dla ludu wiejskiego, bo najczęściej jako cudzoziemcy, po większych miastach zamieszkali. Dziś odmieniło się dużo na lepsze, ale kmieć nie mógł nabrać jeszcze zaufania; więc w Polsce co choroba, to doktor. Tak więc lud ucieka do zabobonów, bo środek nadprzyrodzony przemawia bardziej do ciemnoty. Lekarza ani apteki nie było w okolicy, a baby, gotowe zawsze do bezinteresownej rady, wyczerpały już bezskutecznie od miesiąca wszystkie swoje leki, zaklęcia i talizmany.”
Zygmunt Gloger „Dolinami rzek. Opis podróży wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy”